sobota, 22 stycznia 2011

Czy zakupy mogą być zbyt łatwe?

W Ovi sklepie można znaleźć wiele różnych aplikacji. Dziś zajmiemy się specjalnym klientem do Allegro - jednej z najpopularniejszych stron w Internecie. W 2009 roku doszło do dużej zmiany layoutu portalu, co spotkało się z protestami użytkowników i czasami ostrą krytyką fachowców. Szczerze mówiąc także i ja nie przyzwyczaiłem się wciąż do nowego układu strony z wieloma menu, zmieniającymi się na różnych podstronach. Z pomocą dla takich jak ja przychodzi klient Allegro, którego możemy pobrać ze Sklepu Ovi za darmo. 

Jestem okazjonalnym Allegrowiczem. Kiedyś z serwisu aukcyjnego korzystałem niemal codziennie wyprzedając zbędne książki z domowej biblioteki. Teraz sprzedaję rzadko, rzadko także kupuję i może przez to nowy layout Allegro mnie drażni - nie przyzwyczaiłem się. W moim przypadku okazało się, że w przypadku sprzedaży korzystanie z serwisu jest wygodniejsze na komórce, niż na komputerze. Jeśli zaś chcemy coś kupić za pomocą tego klienta... cóż. Musimy uważać. Bardzo uważać.

Klient Allegro oferuje nam bardzo przejrzysty interfejs. Ekran powitalny składa się ledwie z sześciu elementów. W górnej, głównej części znajdziemy cztery przyciski: "Przeglądaj kategorie", "Sprzedaj", "Obserwowane" i "Skanuj kod". Na dole, pod logiem serwisu jest pasek wyszukiwarki. 


Omówmy elementy ekranu głównego po kolei.

Przeglądanie kategorii zorganizowano w bardzo prosty sposób. Po naciśnięciu przycisku zostajemy przeniesieni do ekranu kategorii, które możemy otwierać w ten sposób wchodząc "w głąb" drzewa kategorii.  Sporym ułatwieniem podczas przeglądania jest to, że w prawym górnym rogu znajduje się nazwa poziomu drzewa, na którym się aktualnie znajdujemy. Ostatecznie, gdy jesteśmy już na najniższym poziomie możemy za pomocą jednego przycisku przenieść się do listy wystawionych na sprzedaż przedmiotów.



Listę przedmiotów zaprezentowano w sposób skromniejszy niż na desktopowej wersji serwisu, co zupełnie nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - dzięki temu jest ona bardziej czytelna.

Przycisk "Obserwowane" przenosi nas do ekranu obserwowanych przez nas aukcji. Oczywiście nie od razu, bo najpierw musimy się zalogować. "Na warstwie" po kolei wyświetlają się okna, w których musimy wpisać nasz login i hasło.

Skanowanie kodu w założeniu ma pomagać w porównywaniu ceny przedmiotu w sklepie i na Allegro. Po kliknięciu w przycisk nasz aparat cyfrowy będzie służył jak czytnik kodów kreskowych. Wystarczy zbliżyć telefon do kodu, a telefon sam ustawi ostrość i zeskanuje kod. Nawet nie musimy niczego specjalnie przyciskać. Odczytany kod od razu, także automatycznie przenoszony jest do wyszukiwarki i już - po kilku sekundach mamy listę ofert sprzedaży interesującego nas przedmiotu. Rozwiązanie bardzo dobre, gdy jesteśmy w sklepie i chcemy się szybko dowiedzieć, czy na Allegro nie uda nam się kupić tego co nas interesuje taniej. Nie musimy wtedy niczego wpisywać do wyszukiwarki, czy odwiedzać strony internetowe. Po prostu skanujemy kod i mamy wszystkie informacje na tacy. 



Najsłabszą stroną klienta Allegro jest wyszukiwarka. W desktopowej wersji serwisu możemy zawężać wyszukiwanie według kategorii. Na przykład wpisujemy "Batman", po czym jednym kliknięciem zawężamy kategorię do na przykład "książki i komiksy". W kliencie Allegro tej możliwości nie mamy, dlatego wygodniejsze wydaje się poszukiwanie przedmiotów przez drzewo kategorii. 

Najciekawszą i najważniejszą opcją w kliencie Allegro jest sprzedaż. Nie pamiętam ile razy męczyłem się wystawiając na przykład 20 książek dziennie. Trzeba je było ułożyć, każdej zrobić zdjęcie, przesłać zdjęcia do komputera, a potem wystawić na aukcję. Tutaj jest znacznie wygodniej, bo wszystko możemy zrobić za pomocą telefonu. Znów N8 ułatwia nam życie zastępując komputer i pełniąc jego funkcje nawet lepiej niż on sam. Po przejściu do sprzedaży wyświetla nam się bardzo przejrzysty ekran, na którym w bardzo prosty i wygodny sposób możemy ustawić wszystkie interesujące nas opcje. 






Strona sprzedaży składa się z trzech zakładek. Na pierwszej z nich ustawiamy podstawowe parametry, takie jak cena, format oferty (aukcja, kup teraz), wpisujemy tytuł aukcji, opis, wybieramy kategorię, a także opcje dostawy. Druga zakładka to zdjęcia. Możemy wgrać już wykonane zdjęcie, albo kazać programowi zrobić nowe. Jeśli wybierzemy drugą opcję zostaniemy przeniesieni do aparatu cyfrowego i będziemy mogli sfotografować wybrany przez nas przedmiot. I tu miła niespodzianka. Program pozwala wybrać rozmiar zdjęcia. Nokia N8 dysponuje potężnym aparatem i domyślnie robi zdjęcia w wysokiej rozdzielczości. Za załadowanie do Allegro fotki, która waży ładnie ponad 1MB musielibyśmy dopłacić. Tymczasem od razu po zrobieniu zdjęcia zostajemy poproszeni także o wybór jej rozmiaru. Mamy dwie opcje 50 kB lub 200 kB. 




Trzecia zakładka z ikoną ciężarówki służy to określenia ceny przesyłki. Znajdują się tam wybrane przez nas wcześniej metody dostarczenia przesyłki - każdej musimy przyporządkować odpowiedni koszt. Potem pozostaje już tylko wystawić przedmiot na sprzedaż. Naprawdę - wygodniej niż na komputerze.

Kupowanie przedmiotów odbywa się w bardzo podobny sposób jak w przypadku desktopowej wersji serwisu, ale jest pewna bardzo istotna różnica, o której musimy pamiętać. Podczas zakupów dokonywanych przy pomocy komputera po kliknięciu w "Kup Teraz" zostajemy przekierowani do ekranu, na którym musimy potwierdzić nasz zakup. W przypadku wersji mobilnej - nie ma tego ekranu, a już samo dotknięcie przycisku jest równoznaczne z zawarciem transakcji. Tak właśnie kupiłem koszulkę z fantazyjnym nadrukiem za 80 złotych. I właśnie czekam na maila od sprzedawcy z nadzieją, że zgodzi się anulować transakcję. 




Brak ekranu potwierdzenia zakupu, zwłaszcza gdy używamy dotykowego ekranu jest bardzo, ale to bardzo złym pomysłem. Przez to można dosłownie: potknąć się i coś kupić. Tak jak przydarzyło się to mi. Zwłaszcza, że przycisk przenoszący nas do informacji o sprzedawcy znajduje się bardzo blisko przycisku "Kup".


piątek, 7 stycznia 2011

Bank w kieszeni

Podobno pierwsze bankomaty stworzono po to, żeby zastąpiły żywych kasjerów w bankach. Miały być one zamknięte w budynku banku, a klienci mogliby z nich korzystać jedynie w godzinach otwarcia placówki. Czasy się jednak zmieniły, znalazł się jeden wizjoner i bankomaty dziś stoją na ulicach. Dzięki temu mam jak zapłacić za taksówkę o 3 nad ranem. Póki co N8 nie potrafi robić za bankomat, ale za to mam cały bank w kieszeni.

Nowoczesny smartphone pozwala na zarządzanie pieniędzmi. O ile mamy konto, którym można zarządzać przez Internet. Ja mam. W mBanku. 
 
Po wejściu na stronę mBanku za pomocą wbudowanej w Nokię przeglądarki wyświetla nam się mobilna wersja serwisu - mBank lajt. 
Można się tak zalogować na konto, ale czemu męczyć oczy małą niewygodną wersją serwisu, kiedy można korzystać z pełnej? Jeśli używamy dostępnej za darmo w Ovi Opery Mobile - od razu zostaniemy przeniesieni do pełnej (desktopowej) wersji strony. Mając do dyspozycji duży ekran N8 możemy sobie na to pozwolić. 


Czyli wszystko co dotyczy naszego konta w telefonie wygląda dokładnie tak, jak na komputerze. Warto tylko pamiętać, by nie zapisywać hasła w przeglądarce (Opera zawsze o to pyta). 
 


Jest nawet nieco wygodniej niż na "normalnym" komputerze, bo zawsze jeśli chcemy dokonać jakiejś operacji musimy wprowadzić jednorazowe hasło, które bank przysyła nam SMSem. Bez multitaskingu zatem ani rusz, na szczęście N8 świetnie sobie radzi z robieniem kilku rzeczy naraz. 


Czyli gdy przychodzi SMS z hasłem po prostu wciskamy przycisk fizyczny na dole obudowy, odczytujemy wiadomość, a potem dzięki poleceniu "pokaż otwarte aplikacje" przechodzimy z powrotem do banku.


Mając N8 w kieszeni mógłbym się uprzeć i płacić taksówkarzowi przelewem.