piątek, 24 grudnia 2010

Święta!!!

Zawsze zastanawiałem się czemu tak wielu ludzi powtarza, że nie lubi świąt. Ja uwielbiam! Czasem, w ostatnim tygodniu przez wigilią udaje się poczuć klimat, tak mocno, że znów wydaje mi się, że mam sześć lat. Cudowne uczucie.

I między innymi tego chciałbym życzyć Wam, drodzy Czytelnicy. Żeby te święta były prawdziwie radosne, rodzinne i spokojne. Pełne świątecznego klimatu i żeby udało się nam (i Wam i mi) wieczorem znów poczuć się jak małe dzieci czekające na pierwszą gwiazdkę. 

wtorek, 21 grudnia 2010

Sklep Ovi i aplikacja Palmtop.pl

Dziś przyjrzymy się temu jak działa sklep Ovi i zainstalujemy pierwszą aplikację na N8. Ponieważ tak już jest, że z racji zawodu muszę być na bieżąco z informacjami ze świata technologii postanowiłem zainstalować aplikację Palmtop.pl - dzięki której można łatwo i wygodnie śledzić nowości na stronie wortalu poświęconego technologiom mobilnym.

Żeby korzystać z Ovi musimy się najpierw w nim zarejestrować. Jest to proste jak drut. Po prostu wybieramy ikonę sklepu z menu telefonu, wymyślamy sobie login i hasło, podajemy maila, klikamy w link aktywacyjny, który po chwili przychodzi na naszą pocztę i voila! - rejestracja ukończona, a my możemy ściągać i instalować aplikacje z Ovi. 

Po tapnięciu w ikonę sklepu i zalogowaniu się do Ovi zostajemy przeniesieni do ekranu głównego. Domyślnie wyświetlają się na nim polecane przez Nokię aplikacje. Są tam zarówno gry, jak programy narzędziowe, zarówno płatne, jak i bezpłatne. 



Dziś zainstalujemy aplikację Palmtop.pl. Nie znajduje się ona w polecanych, ale możemy ją przecież łatwo znaleźć, bo Ovi jest wyposażony w dobrze działającą wyszukiwarkę. 



Po mniej więcej sekundzie mamy już na ekranie opis żądanej aplikacji. 



Palmtop.pl jest programem dostępnym za darmo, więc nie musimy się zastanawiać jak za niego zapłacić. Ale gdyby jednak coś kosztował, to nie byłoby z tym problemu, bo wielką zaletą Ovi jest możliwość uiszczenia opłaty w złotówkach, a także (co mi się podoba najbardziej) po prostu dodanie zapłaty za aplikację do naszego rachunku telefonicznego. 

Trudno wyobrazić sobie łatwiejsze ściąganie i instalowanie aplikacji niż w Ovi. Po prostu dotykamy przycisku POBIERZ, i cała reszta dzieje się już właściwie bez naszego udziału. Program się ściąga i instaluje automatycznie. Dosłownie po chwili od podjęcia przez nas decyzji o chęci posiadania danej aplikacji, możemy z niej do woli korzystać. 


Aplikacja Palmtop.pl nie różni się właściwie niczym od innych klientów stron internetowych. Możemy łatwo przeglądać najnowsze informacje, wszystko jest pięknie dopasowane do ekranu telefonu i wyświetlacza dotykowego. 



W łatwy sposób możemy także dzielić się informacjami przez naciśnięcie ikony wiadomości - program wtedy zapyta nas, czy danego newsa chcemy wysłać komuś smsem, mailem czy udostępnić na Facebooku lub Twitterze. 



Wkrótce zajmiemy się bardziej skomplikowanymi aplikacjami, jakie można znaleźć w sklepie Ovi. Zbliżają się święta, czyli będę miał więcej wolnego czasu. Chyba powoli nadchodzi czas na zainstalowanie jakiejś wciągającej gry.

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Rozpakowujemy Nokię N8

Dziś zobaczymy, co kryje się w pudełku z dumnym napisem "Nokia N8" i jakie daje nam to możliwości. Przyznam, że już samo pudełko mnie pozytywnie zaskoczyło. Przede wszystkim swoimi rozmiarami - nienawidzę tych malutkich kartoników, do których producenci tak często lubią wpychać swoje smartphony. Zawsze gdy potem muszę z jakichś powodów taki telefon włożyć z powrotem do opakowania to zachodzę w głowę: "jak oni to wszystko tam upchnęli?".

Tutaj tego problemu nie ma. Nokia N8 dostarczana jest w dużym (choć poręcznym), niebieskim pudełku.



Po otwarciu naszym oczom ukazuje się sama N8 spoczywająca wygodnie w specjalnej plastikowej podstawie. Pod nią znajdują się akcesoria, jakie producent postanowił nam dodać do telefonu. Zobaczmy jakie.


Kabel USB


Tutaj nie ma się co rozpisywać. Zwykły kabel USB pozwalający na podłączenie telefonu do komputera i przesyłanie danych, czy ładowanie w ten sposób urządzenia. Z jednej strony standardowa wtyczka, a z drugiej microUSB. Czyli wszystko dokładnie takie, jak moglibyśmy się tego spodziewać.


Adapter USB



I tutaj po raz pierwszy N8 pokazuje czym różni się od innych smartphonów. W zestawie dostajemy adapter USB, do którego możemy podłączyć pendrive'a czy cokolwiek innego. Tu, właśnie w tym momencie, widzimy jak dzięki funkcji USB-host telefon może zastąpić komputer. Możemy dzięki temu odczytać dane z pamięci przenośnej, kopiować je, czy wręcz po prostu bezpośrednio z niej odtwarzać. Adapter USB pozwala także na podłączenie do telefonu standardowej klawiatury takiej jak do komputera czy myszki. Na pewno te funkcję będę jeszcze testował. W końcu zamierzam używać N8 zamiast laptopa, więc możliwość podłączenia do niej pełnowymiarowej klawiatury jest dla mnie bardzo ważna.

Adapter HDMI



Kolejna z rzeczy wyróżniających Nokię spośród masy smartphonów. Dzięki adapterowi HDMI możemy podłączyć N8 do telewizora i nagrane za jej pomocą filmy oglądać na dużym ekranie. Pomysł bardzo dobry, zwłaszcza, że mówimy o telefonie, który ma wbudowaną kamerę 12 megapikseli, i który potrafi nagrywać wideo w HD. Żeby w pełni cieszyć się adapterem HDMI musimy dokupić do niego jeszcze jeden malutki kabelek, pozwalający podłączyć go do telewizora.

Wkrótce opiszę jak działa HDMI i pokażę pierwsze nagrane N8 filmy.

Słuchawki



Przede wszystkim cieszy to, że mamy do czynienia ze zwykłym wejściem Jack 3,5 mm. Zawsze chwaliłem producentów, którzy decydują się na to rozwiązanie i ganiłem tych, którzy wymyślali własne, skomplikowane wyjścia audio. Tutaj fińskiemu koncernowi należą się brawa. 

Słuchawki są nie douszne, a dokanałowe, co mnie jako rasowego panikarza-hipochondryka przeraża. Zawsze się boję, że te plastikowe końcówki zostaną mi w uszach. Wiem - niemożliwe, ale ja już tak mam, że irracjonalny strach nie jest mi obcy.

Do słuchawek Nokia dołącza trzy rodzaje wkładek w różnych rozmiarach, także nie powinien się pojawić problem pod tytułem: "ojej, słuchawki nie pasują mi do ucha".

Ładowarka



Specjalnie zrobiłem jej zdjęcie przy dwuzłotówkach, żebyście wszyscy mogli zobaczyć jaka jest malutka. Nowoczesne smartphony z dużymi ekranami zużywają sporo energii. Na razie ten problem poboru prądu jest nie do przeskoczenia. I choć akurat N8 ma dość potężną baterię (1200 mAh), to przy bardzo intensywnym korzystaniu możemy ją rozładować w dobę. Także przy korzystaniu z funkcji USB-host musimy liczyć się ze zwiększonym zużyciem prądu. Dlatego warto zawsze mieć przy sobie ładowarkę. 

Ktoś w Nokii wpadł na fantastyczny pomysł, by ładowarkę uczynić malutką - nie jest wiele większa od zwykłej elektrycznej wtyczki, za to kabel ma naprawdę długi. Ze wszystkich ładowarek jakie do tej pory widziałem (a z racji pracy widuję ich sporo), ta zrobiła na mnie najlepsze wrażenie. 

Pudełko dopełnia skrócona instrukcja obsługi nazwana przez producenta "krótkim wprowadzeniem". 

A oto wszystkie akcesoria jakie dał nam producent na jednym stole.


czwartek, 9 grudnia 2010

Czemu Nokia N8?

Napisałem w życiu całkiem sporo różnych tekstów. Lepszych, gorszych i całkiem do niczego. Ale tylko jeden taki, który, gdy dziś na niego patrzę mnie zdumiewa. Czytam i nie mogę uwierzyć. Ja? Naprawdę ja to napisałem?

Już tłumaczę o co chodzi. Otóż kilka ładnych lat temu spłodziłem tekst, w którym zarzekałem się, że niepotrzebny mi smartphone, że nie kupię żadnego i że tak naprawdę telefon komórkowy nigdy nie zastąpi komputera i nawet nie powinien starać się o to, bo stanie się zbyt skomplikowany i zbyt drogi.

Dowodziłem, że GPS, Internet czy system operacyjny są zupełnie w telefonie niepotrzebne, a tylko "zajmują miejsce" temu, co naprawdę telefon umieć powinien. Uważałem wówczas, że do każdej komórki producenci powinni wpakować dobry aparat cyfrowy i wygodny odtwarzacz mp3. I nic więcej - bo przecież mi nic więcej nie potrzeba.

Uhm. Myliłem się. Na swoje usprawiedliwienie (i pocieszenie) mam to, że Bill Gates powiedział kiedyś, że 640 KB wystarczy każdemu - czyli nie tylko ja błądzę. 

Czasy się zmieniły i moje potrzeby też. Teraz pracuję jako dziennikarz i wierzcie mi - nie zawsze chce mi się tachać ze sobą laptopa, aparat, dyktafon itp. Jeśli telefon byłby w stanie mi zastąpić (choćby awaryjnie) ten sprzęt - niech to robi. Jeśli telefon może mi zapewnić ciągły dostęp do Internetu - tym bardziej. Ja żyję z Internetu!

Nadszedł zatem czas wyboru sprzętu. Niestety ciężka sprawa - ja jestem z tych wybrednych. Z tych, którzy zapisują sobie na kartce papieru, czego dokładnie potrzebują i potem chodzą od telefonu do telefonu szukając tego, który będzie spełniał WSZYSTKIE te warunki. Elektronice trzeba stawiać warunki. Jakie były moje?


Po pierwsze - sprzęt znanego producenta. 
Tak. Musi być markowy. Nie może to być jakiś "noname" czy sprzęt firmy, o której nigdy wcześniej nie słyszałem. Nie. To musi być sprzęt firmy uznanej na rynku, z tradycją i takiej, która zapewnia dobre wsparcie techniczne, bo kto jak to, ale akurat ja do psucia różnych rzeczy mam wrodzony talent.

Po drugie - dobry aparat.
Tu nie ma wymówek. Jeśli zabieram ze sobą gdzieś telefon z aparatem, to ten aparat ma mi wystarczyć. Nie chcę dodatkowo zabierać cyfrówki. Aparat w telefonie MUSI robić dobre zdjęcia. W innym przypadku jest tylko średnio potrzebnym gadżetem.

Po trzecie - mp3. 
Rozumowanie podobne, jak w przypadku aparatu. Skoro mam już w kieszeni telefon, to ma mi on godnie zastąpić odtwarzacz mp3. Po co mieć wypchane kieszenie, jeśli można nie mieć? Dobrze też, jeśli wraz z telefonem uzyskam dostęp do sklepu z muzyką.

Po czwarte - HSDPA, HSUPA, HSPA, WiFi...
...i wszystkie inne literki, które zapewnią mi stałe połączenie z Internetem. I do pracy i do rozrywki. Niekwestionowana niezbędność.

Po piąte - duży, dotykowy ekran. 
Rozbestwiłem się straszliwie i 3 cale przekątnej to dla mnie już za mało.

Po szóste - system operacyjny, który nie będzie mnie prześladował. 
Taki, żebym nie musiał się zastanawiać, czy mam wersję 1.6 czy 1.8 i czy dana aplikacja mi na nim zadziała, czy może jednak nie, bo wymaga akurat nowszej wersji. OS winien być przejrzysty, łatwo się aktualizować i nie przeszkadzać w korzystaniu z telefonu. Dobrze też, jeśli nie będzie pozwalał na daleko idącą personalizację. Widżety - to jest to.

Po siódme - dużo możliwości
Być może na co dzień nie będę korzystał z GPS-a (w końcu drogę do pracy znam), może nie będę codziennie musiał sprawdzać w podróży kilku kont mailowych, czy robić przelewów za pomocą telefonu, ale chcę móc. Może nie będę zmieniał statusu na Facebooku co 5 minut, ale chcę móc. Chcę mieć możliwości i poczucie bezpieczeństwa, jakie daje telefon będący elektronicznym odpowiednikiem szwajcarskiego scyzoryka.

Po ósme - ma mi się podobać. 
Z telefonem jest trochę jak z zegarkiem na rękę: choćbyśmy nie chcieli - patrzymy na niego kilka - kilkaset razy dziennie. Dlatego powinien się nam po prostu podobać. Choć trochę. A przynajmniej nie ranić oczu.

Te osiem warunków, które postawiłem swojemu przyszłemu smartphonowi spełnia właśnie Nokia N8. Znany producent, aparat 12 megapikseli z optyką Carla Zaissa, sklep Ovi, dobre połączenie z Internetem, ekran 3,5 cala, Symbian^3, ciekawy design - czego chcieć więcej? Ten telefon to naprawdę "elektroniczny szwajcarski scyzoryk". Tyle, że z Finlandii.

Poza spełnieniem wszystkich (!) moich warunków N8 ma jeszcze kilka innych zalet, choćby wytrzymałą baterię, dodatkową kamerę do wideorozmów, darmowe Ovi Mapy i tysiące aplikacji w mobilnym sklepie. 

Dlatego wybrałem Nokię N8 i to o niej będzie ten blog. O tym, jaki ułatwia życie facetowi koło trzydziestki, który zarabia pisząc dla internetowego portalu, który jest na tyle leniwy, że nie chce mu się dźwigać laptopa i który uparcie coraz bardziej uzależnia się od Facebooka (o takich błahostkach jak uzależnienie od maila chyba nie warto wspominać). On już się przekonał, że "sprytny telefon" w kieszeni to skarb. I ma nadzieję, że prezentując funkcjonalności N8 i Was przekona do tego, ze taki "elektroniczny szwajcarski scyzoryk" de facto przydaje się codziennie.